Jak dbano o urodę w Starożytności – Chiny i Japonia
Od zarania dziejów mieszkanki Wschodu dość dużą uwagę przywiązywały do swojego wyglądu. Istnieje niestety bardzo mało przekazów mówiących o tym w jaki sposób Chińskie i Japońskie elegantki dbały o urodę, gdyż informacje te były ściśle chronioną tajemnicą, szczególnie w przypadku gejsz.
Ilekroć pomyślimy o kobietach Wschodu to staje nam przed oczami filigranowa, niziutka, kruczowłosa kobietka o zadbanej cerze, pięknych dłoniach i migdałowych oczach – i tak naprawdę przecież się nie mylimy, bo to typowy wygląd mieszkanki Japonii i Chin i to taki wygląd, który od wieków niewiele się zmienił.
Wiadomo jest, iż do makijażu przywiązywano dość dużą wagę, a umiejętności jego wykonywania stały na bardzo wysokim poziomie. Makijaż gejsz – słynnych japońskich kurtyzan – był perfekcyjny, przypominający niemalże charakteryzację. Do jego wykonania służyło kobiecie japońskiej ponad dziesięć pędzelków do złudzenia przypominających dzisiejsze, profesjonalne pędzle do makijażu. W Japonii na twarz nakładano dość gruby puder zwany oshiroi zrobiony z mączki ryżowej oraz wyciągu z kwiatu krokosza barwierskiego (Carthamus tinctorius), w Japonii kobiety pudrowały również kark, gdyż w ich kulturze jest to jedna z najbardziej podniecających części ciała u kobiety, jako że w przypadku gejsz ich włosy podczesane były do góry by odsłonić tę właśnie część ciała. Usta barwiono na karminowo naturalnymi barwnikami pochodzącymi z roślin lub innych naturalnych barwników, często delikatnie zmieniając ich kształt, by jak najbardziej uwypuklić i optycznie powiększyć dolną wargę. Policzki gejsze delikatnie różowiły tak by wyglądało, iż kobieta jest pełna entuzjazmu i podekscytowana. W Chinach wymyślono tusz do rzęs, oraz tak zwany makijaż permanentny czyli trwały. Pojawił się on w Chinach jeszcze przed naszą erą. Za pomocą pręcików z bambusa, cienkich pasków z jedwabiu nakłuwano skórę wprowadzając pod nią barwnik.
Do dnia dzisiejszego zresztą taki typ malowania się jest stosowany. Chińczykom zawdzięczamy również wynalezienie pierwszych zwierciadeł. Bardzo dbano również o cerę – na noc kobiety chińskie stosowały maseczki natłuszczające, nawilżające lub rozjaśniające cerę. Najczęściej była to mieszanina z mączki ryżowej, przeróżnych olejków oraz naparu z herbaty, która ma właściwości przeciwutleniające i odświeżające cerę. Dla oczyszczania cery udawano się również do łaźni, które na wschodzie pojawiły się dużo wcześniej niż w Starożytnym Rzymie. Dość popularna w Chinach była aromaterapia oraz perfumy robione z aromatycznych ziół i kwiatów. Stosowano olejki eteryczne w balsamach do ciała, olejkach do masażu, lekach, kadzidłach, maściach zdrowotnych i perfumach. Chińczycy powszechnie stosowali w domach kadzidła, a do koszy z brudną bielizną wkładali kawałki kory aromatycznych drzew np. cynamonu. Zwyczajem było również wręczanie, po przyjęciu gościom kawałków papieru, nasączonych jaśminowymi perfumami, których zadaniem było niwelować negatywne skutki działania wina. Perfumowano również drukowane na jedwabiu pieniądze. Najpopularniejszym zapachem w Chinach był olejek jaśminowy. Ogromną wagę przywiązywali mieszkańcy Wschodu również do włosów, które musiały być perfekcyjnie zadbane. Do około VI wieku w Chinach kobiety związywały włosy w koński ogon na czubku głowy, który następnie spinały w luźną pętlę, mocowaną płasko na głowie, niezamężne dziewczynki nosiły włosy związane w warkoczyki. Panowie czesali włosy równo przedzielone przedziałkiem, ściągali je nad uszami, a następnie formowali w pętlę. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni w około IX wieku postanowili postawić na elegancję – włosy miały być zadbane, wypielęgnowane i tak długie, by sięgały właścicielce do stop, przedzielone prostym przedziałkiem pośrodku głowy spadały swobodnie na ramiona. Panom zdarzało się również golić przód głowy, a z tyłu związywać w warkocz. Chińczykom zawdzięczamy również wynalezienie lakieru do włosów, który pozwalał im na utrzymanie w porządku śliskich, grubych, długich włosów.
Wiadomo nie od dziś, że znanym fetyszem ludzi Wschodu są stopy – jeszcze do początków XX wieku w Chinach panował zwyczaj polegający na tym, że małym dziewczynkom w wieku 5-13 lat, a potem kobietom ciasno obwiązywano stopy podginając palce i doprowadzając do złamania kości śródstopia, po to by zapobiec ich naturalnemu wzrostowi i rozwojowi, gdyż małe stopy były w Chinach synonimem kobiecości. Stopy zdeformowane mierzyły nie więcej niż 10 centymetrów i nazywano je „złotym lotosem”.
Jednakże zwracano uwagę nie tylko na stopy, ale również na dłonie, które miały być „do kwiatu lotosu bądź wiśni podobne…”. Starano się aby dłonie były zawsze wypielęgnowane i bez skazy. By dłonie były piękne i odpowiednio ukrwione, co nadawało im odpowiedni koloryt, stosowano wymyślony na Starożytnym Wschodzie masaż, którego wykonanie nie zmieniło się od wieków.
Chińskim wynalazcom zawdzięczamy pojawienie się pierwszych lakierów do paznokci. W Japonii przyrządzano krem do pielęgnacji z olejkiem morelowym, który ma właściwości wygładzające, jako że ręce miały mieć taki wygląd, aby nic nie wskazywało na to, że ich właścicielce zdarza się ciężko pracować.
Polecam wypróbować taki krem wygładzający cerę i skórę dłoni wykonując go według poniższej receptury: Rozłupać pestki z 10 owoców moreli, wydobyć z nich zawartość i rozetrzeć je dokładnie w moździerzu.
Do roztartej masy dodać przegotowaną, gorącą wodę mineralną, wymieszać i pozostawić na kilkanaście godzin. Po upływie tego czasy wymieszać i za pomocą wacika wklepać w twarz, szyję, dekolt i dłonie pozostawiając na jak najdłuższy czas. Wiadomo nie od dziś, że znanym fetyszem ludzi Wschodu są stopy – jeszcze do początków XX wieku w Chinach panował zwyczaj polegający na tym, że małym dziewczynkom w wieku 5-13 lat, a potem kobietom ciasno obwiązywano stopy, podginając palce i doprowadzając do złamania kości śródstopia po to, by zapobiec ich naturalnemu wzrostowi i rozwojowi, gdyż małe stopy były w Chinach synonimem kobiecości.
Bardzo dużą wagę przykładano w Chinach do zdrowia. W Chinach od wieków znane jest siedem owoców, które wzmacniają gruczoły dokrewne tworzące układ odpornościowy, należą do nich: maliny, cytryniec, kardamon, kolcowoja, babka Plantago, kanianka Cuscuta, Zeltinum. Wierzono również w uzdrawiające i upiększające właściwości herbaty, ktorą zgodnie z japońskim i chińskim zwyczajem należy pić z pełnym ceremoniałem, ktory podkreśla jej niezwykłe właściwości. Wierzono również w uzdrawiające i upiększające działanie seksu. Perfekcję w sztuce kochania się osiągnięto już w Starożytnych Chinach, to tam jako pierwsza pojawiła się nauka zwana seksuologią – powstała ona po to, by umożliwić uzyskanie pełnej satysfakcji z seksu, a co za tym idzie poprawę urody, stanu zdrowia i długowieczność. Według seksuologii chińskiej ludzkie organy płciowe uważane są za źródło wiecznej młodości, a krew i męskie nasienie to najważniejsze i najbardziej cenne substancje w ludzkim ciele.
Magdalena Gliniecka
mgr historii